Grzegorz Przebinda

Bułgaria to miejsce spotkań narodów i religii, ośrodek tolerancji

Słowiańskie dziedzictwo Europy

Mimo że papież przyjechał do Bułgarii wczoraj, to jednak oficjalny początek wizyty wraz z przyjęciem u prezydenta Giorgija Pyrwanowa ma miejsce dziś, w piątek. Jeszcze kilka dni przed przyjazdem Jana Pawła II do Sofii jedynie wprawne tutejsze oko mogło dostrzec zapowiedzi pielgrzymki. Nie wyczuwało się oczekiwania ani odświętności. Słabe protesty przeciwko wizycie czerpały inspirację głównie z patriarchalnej Moskwy.

16 maja na konferencji polskiej Katolickiej Agencji Informacyjnej na Uniwersytecie św. Klemensa z Ochrydy nie było władz uniwersytetu, prawosławnych intelektualistów ani nawet przeciwników pielgrzymki. Ojciec Mariusz Polcyn, polski kapucyn z parafii św. Józefa i wikariusz Georgija Jowczewa, rzymskokatolickiego biskupa diecezji sofijsko-płowdiwskiej, powiada, iż niespieszni Bułgarzy będą rozpamiętywać istotę pielgrzymki po odjeździe papieża.

Bułgarski trop prowadzi do Polski

Sofijskie gazety 24 czasa, Trud, Sega, Tema systematycznie informowały jednak o przygotowaniach, publikowały porządne syntetyczne materiały o osobie Jana Pawła II i jego nauczaniu. Remonty, murarską zaprawę, pośpiech, nietypowy dla Bułgarów, widać było w stołecznej Sofii i w południowej metropolii Płowdiw nad Maricą. Ale sprawili się na czas. Wystroili ołtarz na centralnym placu Płowdiw. Tu w niedzielę 26 maja Jan Paweł II zaliczy w poczet błogosławionych Pawła Dżidżowa, Jozafata Sziszkowa i Kamena Wiczewa, katolickich duchownych fałszywie oskarżonych o szpiegostwo na rzecz Watykanu i zamordowanych przez komunistów w 1952 roku.

To akt chrześcijańskiej sprawiedliwości i kamień milowy ekumenizmu. „Jednoczą nas męczennicy, nie możemy nie być zjednoczeni”. Słowa te papież wypowiedział 1 kwietnia 1994 roku na zakończenie Drogi Krzyżowej w Koloseum. Papież nawiązał do dwudziestowiecznego męczeństwa chrześcijan na Wschodzie — na Wyspach Sołowieckich, na Syberii, w Rosji europejskiej, także, jak widać, w komunistycznej Bułgarii.

„Bułgarski trop” miał naznaczyć ten pontyfikat ponad dwadzieścia lat temu podczas zamachu na placu św. Piotra. Warto przywołać inny „trop bułgarski”. Na krakowskiej Skałce w czerwcu 1979 roku do papieża podeszła dziewczyna i poprosiła głośno: „Ojcze święty, pamiętaj o swych bułgarskich dzieciach!”.

Byłem wtedy na Skałce, ale dopiero w filmie „Pielgrzym” Andrzeja Trzos-Rastawieckiego mogłem dostrzec, jak papież objął ze wzruszeniem mówiącą. Wstąpiła potem do unickiego zakonu eucharystianek, przyjęła imię Maksymiliany. Jest rodzoną siostrą bułgarsko-unickiego biskupa Christo Projkowa, obecnie przewodniczącego katolickiej Konferencji Biskupów i wpływowej postaci religijnego życia Bułgarii.

Gościnni Bułgarzy

Dawna i nowa Bułgaria — tak jak polsko-litewska Rzeczpospolita Obojga Narodów — była otwarta dla Żydów. W XV i XVI wieku przybywali tłumnie z Hiszpanii i Portugalii. Największa w Europie synagoga jest w Sofii. W Bułgarii nie było holokaustu, choć przystąpiła do paktu berlińskiego i była naciskana przez Niemcy, by „ostatecznie rozwiązać” kwestię żydowską. Cerkiew prawosławna kategorycznie sprzeciwiła się deportacji Żydów i wypełnianiu ustawy o ochronie narodu, opartej na „prawach norymberskich”. „Biskupi opowiadali, że po fali aresztowań Żydów przychodziły delegacje przedstawicieli rozmaitych grup, Izraelitów, chrześcijan, weteranów wojennych oraz pięć Bułgarek, znakomitych dam ze Sliwen, i błagały Świętą Cerkiew, by ujęła się za żydowskimi kobietami i dziećmi” — pisze Alina Petrowa-Wasilewicz w artykule Holokaustu nie było w „Powściągliwości i Pracy”. Ormianie przybywali tu chętnie po pogromach w Turcji od końca XIX wieku. Bułgaria po wojnie rosyjsko-tureckiej 1877 — 1878 wyzwoliła się po prawie pięciusetletniej niewoli spod panowania Porty.

Ufajmy, że tolerancyjne akty z trudnych dziejów pomogą Bułgarii zająć godne miejsce w Europie XXI wieku. Jest potwornie biedna, jak każdy prawosławny kraj, który przez czterdzieści pięć lat podlegał okrutnej i wyniszczającej komunistycznej dyktaturze. Władimir Gradew, ambasador Sofii przy Stolicy Apostolskiej, wiąże ogromne nadzieje z przybyciem papieża: „Wizyta stworzy szansę, aby Bułgaria weszła w trzecie tysiąclecie razem z Europą i demokratycznym światem. Pokaże światu miejsce, gdzie ongiś została uratowana misja apostolska Cyryla i Metodego i rozwijała się potem przez wieki. Poprawi obraz Bułgarii, co będzie miało wpływ na społeczny i ekonomiczny rozwój kraju”.

Starożytność dziś

We wrześniu 2001 roku patriarcha Konstantynopola Bartłomiej I zwrócił się z apelem do konferencji historyków w Płowdiw: „Bałkany winny się zjednoczyć wokół bizantyjskiego dziedzictwa kulturowego”. Apel papieża podczas pielgrzymki do Sofii, Płowdiw i do Riły będzie inny, uniwersalny. Według Jana Pawła II to chrześcijańskie dziedzictwo, wokół którego winna się zjednoczyć Europa, ma wymiar ponadłaciński i ponadbizantyński. Świadczy o tym dobitnie program spotkań papieża z bułgarskimi katolikami obu obrządków, z prawosławnymi, z wyznawcami islamu i judaizmu. Każda z tych wspólnot ma bogate dzieje, rzuca się to w oczy szczególnie w Płowdiw, gdzie można odwiedzić starożytną prawosławną świątynię Konstantyna i Heleny, wstąpić do ogromnego XV-wiecznego meczetu i XIX-wiecznego katolickiego kościoła św. Ludwika Francuskiego.

Kto w Polsce wątpi w europejskość Bułgarii, niech z książki Pawła Jasienicy Słowiański rodowód przeczyta „Bułgarskie starożytności”, np. opis dziejów Płowdiw, założonego w Tracji w 342 roku przed Chrystusem jako Filippopolis przez Filipa II Macedońskiego, ojca Aleksandra Wielkiego. Ducha Greków i Rzymian czuje się tam do dzisiaj. Jasienica słusznie pisze, iż starożytne dokonania nie mogły przepaść i „wiele z nich wchłonęły żywe siły później wyrosłego organizmu”. Jak stwierdziła w Gościu Niedzielnym Wera Dejanowa, tłumaczka Jana Pawła II, Czesława Miłosza i Zbigniewa Herberta: „Wizyta papieża odda hołd prawosławiu i przypomni, że jest ono częścią większej całości, chrześcijańskiej Europy. Przypomni też jedność sprzed wielkiej schizmy. Ufam, że utwierdzi Bułgarów w wierze. Że wytrzeźwiejemy, wyzdrowiejemy, i uda nam się z jednej strony pokonać megalomańską mitologię, że jesteśmy najbardziej starożytni wśród starożytnych, z drugiej — depresję, że jesteśmy nieudacznikami i nie dorośliśmy do dojrzałego życia społecznego”.

Budowanie Europy

Europa — jak głosi od ponad dwudziestu lat Jan Paweł II — jest jedna „od Atlantyku po Ural”. Bułgaria to miejsce szczególne, most między Europą Wschodnią a Południową, miejsce spotkań narodów i religii, ośrodek tolerancji. Chrześcijańska Europa ma trzech patronów — Benedykta z Nursji oraz braci Cyryla i Metodego. Patronat ów ma wymiar nie tylko religijny, odnosi się także do kultury i cywilizacji. 20 maja 1985 roku w Brukseli papież apelował o budowanie Europy, która powtórną spoistość będzie zawdzięczać odnowieniu „wzajemnie uzupełniających się inspiracji z Rzymu i Bizancjum”. Wspomniał Benedykta z Nursji, Cyryla i Metodego: „Postacie założycieli mogą być symbolem powolnego wykluwania się europejskiego ducha pośród ludzi, którzy użyźniają ziemię, tworzą kulturę, jednoczą się w wierze”. Przypomniał Jeana Monneta, Roberta Schumana, Alcida de Gasperi, Konrada Adenauera, Winstona Churchilla, Paula Henri'ego Spaaka: „Nie pogodzili się z rozbiciem Europy, co umożliwiło odbudowę, rozwinięcie wspaniałego dziedzictwa kulturalnego i materialnego, odnalezienie dawnego dynamizmu, nawiązującego do pozytywnych inspiracji płynących z historii”.

Obok przeto momentu ekumenicznego tej pielgrzymki ważne będą dyskusje o miejscu Bułgarii w Europie. Papież spotka się — jak w litewskim Wilnie, w słoweńskim Mariborze, w ukraińskim Kijowie czy, dosłownie w przeddzień, w azerskim Baku — z ludźmi kultury, nauki i sztuki. W Bułgarii będzie mowa o trudnej przeszłości — naznaczonej krwią tutejszych męczenników, prawosławnych i katolickich obu obrządków, przelaną przez Greków, Turków, Armię Czerwoną i rodzimych komunistów po 1944 roku — i o pełnej nadziei przyszłości, w której Bułgaria przemyśli twórczo swe chrześcijańskie bizantyjsko-słowiańskie dziedzictwo, aby stać się częścią większej Europy XXI wieku. Polska zaś powinna ją w tym wspomóc.